Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie ma już tych rzemieślników

09 lipca 2010 | Życie Warszawy | Rafał Jabłoński
Ilu warszawskich szewców robi dziś buty? Ich cech istnieje od 1441 roku
źródło: NAC
Ilu warszawskich szewców robi dziś buty? Ich cech istnieje od 1441 roku
PRL usiłowała wygrać z ludźmi czyszczącymi kominy przymuszająć ich do tworzenia spółdzielni. Ale technika pracy pozostała ta sama. Na naszym zdjęciu widać, że przed wojną nie przejmowano się zasadami BHP
źródło: NAC
PRL usiłowała wygrać z ludźmi czyszczącymi kominy przymuszająć ich do tworzenia spółdzielni. Ale technika pracy pozostała ta sama. Na naszym zdjęciu widać, że przed wojną nie przejmowano się zasadami BHP
Ten rzemieślnik albo pozował do zdjęcia (bo ma krawat), albo był niesłychanie elegancki. Przed wojną  robił metalowe przedmioty na zamówienie, ale nowoczesność i tu dotarła – on spawa!  Kowalstwo  artystyczne przetrwało na szczęście do dziś
źródło: NAC
Ten rzemieślnik albo pozował do zdjęcia (bo ma krawat), albo był niesłychanie elegancki. Przed wojną robił metalowe przedmioty na zamówienie, ale nowoczesność i tu dotarła – on spawa! Kowalstwo artystyczne przetrwało na szczęście do dziś

Czym w stolicy zajmował się szpadnik, białoskórnik czy też kaligraf? Zaintrygowały mnie nazwy zawodów, na jakie natrafiłem podczas penetrowania spisów dawnych rzemiosł. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile z nich zniknęło choćby tylko w pierwszej połowie XX wieku.

Przed I wojną światową funkcjonowały u nas cechy puszkarzy, ostrogarzy i gwoździarzy. Ci ostatni oczywiście robili ręcznie gwoździe, aż do połowy XIX wieku, kiedy to pojawiły się maszyny. I tu mała dygresja – otóż w dawnych wiekach wykonywano je początkowo z miedzi, potem zaś z żelaza. Były drogie – do tego stopnia, że je „naprawiano”.

Wtedy to powstało powiedzenie – że „chłopcy to u szewca gwoździe prostują”. W wieku XX pozostało w mieście kilku fachowców, którzy je jeszcze wykonywali, ale produkowali głównie duże i ozdobne gwoździe. Robili to do śmierci, bo prawdziwi rzemieślnicy nie potrafili zmienić zawodu. I z gwoździarzami pożegnaliśmy się w okresie I wojny światowej.

Ostrogarze wykonywali w XX wieku przeważnie strzemiona, a z rzadka ostrogi, w czym konkurowali ze szpadnikami (o nich za chwilę). Na rynku były już do nabycia strzemiona żelazne, robione maszynowo, ale bogatsi ludzie – przeważnie ziemianie – zamawiali mosiężne, wielkością i krojem dostosowane do nogi jeźdźca. Co ciekawe, postępowali tak również oficerowie przedwojennej kawalerii, bo na pobojowiskach wrześniowych bitew odnajdowano je 20 – 30 lat temu.

No i na koniec – puszkarze. Nazwa tego zawodu jest przykładem ewolucji starej profesji. Otóż od wieku XV puszkarzami nazywano wytwórców armat, potem nazwę tę stosowano wymiennie w stosunku do nich oraz do ludzi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8669

Spis treści
Zamów abonament