Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ja, muzyczny archeolog

14 lipca 2010 | Życie Warszawy | Anna Kilian
Ważne są dla mnie słowa – choć to muzyka przychodzi pierwsza – mówi Brendan Perry
autor zdjęcia: Bartek Sadowski
źródło: Fotorzepa
Ważne są dla mnie słowa – choć to muzyka przychodzi pierwsza – mówi Brendan Perry

O odpowiedzialności ogrodnika, wyrozumiałości Irlandczyków i fascynacji Afryką mówi współtwórca duetu Dead Can Dance, który jutro w CSW będzie promował swój drugi solowy album „Ark”

Pana muzyka jest niezwykle uduchowiona, mimo że nie wyznaje pan żadnej religii. Kieruje się pan jakąś życiową filozofią?

Brendan Perry: Staram się postępować jak dobry ogrodnik w ogrodzie i być odpowiedzialny. W tym, co robię, nigdy nie było magii, tylko praktyczna duchowość. Nie wierzę w istnienie nieba ani piekła poza tą planetą. To o niej trzeba myśleć i o naszej matce naturze, a nie jakimś obiecanym raju.

Do jakiego stopnia pana muzyczne gusta i osobowość ukształtowała specyfika różnych państw, w których pan mieszkał – Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Australii, Irlandii?

Gdybym całe życie spędził w Londynie, nie stałbym się obywatelem świata, za jakiego się uważam. Różne kraje wzbogaciły mnie kulturowym bogactwem. Nowa Zelandia, dokąd przeprowadziłem się z rodzicami, będąc dzieckiem, obudziła muzyczną wrażliwość. W szkole uczyłem się z Maorysami i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8673

Spis treści
Zamów abonament