Jedna noga na gazie, druga na hamulcu
Rajd Wielkiej Brytanii
Jedna noga na gazie, druga na hamulcu
Pierwszy odcinek specjalny. Na poboczach jedynej drogi dojazdowej stoją setki prywatnych samochodów. Przejechać można, ale na zaparkowanie bliżej trasy, którą pokonują rajdowcy, nie ma żadnej szansy. Trzeba zostawić auto na samym końcu ogonka i iść pieszo ze trzy kilometry. Niestety, płaska droga się kończy. Teraz trzeba zejść z góry, brnąc przez śnieg, rowy, strumyki, przewrócone drzewa, jakieś krzewy pełne kolców i to szybko, bo zaraz będą jechać. Jedzie Kankkunen, czterokrotny mistrz świata. Rzuca jego toyotą celicą w lewo, w prawo, ale pewnie trzyma się oblodzonej drogi. Turbina strzela wesoło, jakby chciała powiedzieć: "Patrzcie i podziwiajcie, oto jedzie mistrz". Fin ze świstem pokonuje zakręt, pnie się lekko wgórę i ledwo trafia na czterometrowej szerokości most pozbawiony barier. 10 metrów niżej płynie rzeka.
Jadą Hołowczyc z Wisławskim. Może nie tak szybko jak Kankkunen, ale nie mają się czego wstydzić. Ledwo wyrabiają się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta