Human resources po polsku
Cykl "Filozof w przedsiębiorstwie" -- próba podsumowania
Human resources po polsku
Pisząc w ubiegłym roku artykuł "Filozof na usługach korporacji" (opublikowany w "Rz" nr 153) nie spodziewałem się rezonansu ze strony czytelników. Temat wydawał się za bardzo bujać w obszarze abstrakcji. Była w nim myśl, że skoro human resources, a zatem nowoczesne metody zarządzania personelem, awansowaliśmy do rangi "filozofii" (a nie był to -- niestety -- mój pomysł) , to może warto byłoby eksperymentalnie wprowadzić do firm filozofów, aby dorzucili swoje trzy grosze. Tak jak to się już dzieje na Zachodzie, na co podałem przykłady. Nie spodziewałem się reakcji filozofów, natomiast mogłem się obawiać oburzenia menedżerów, co nie nastąpiło. Owszem, kilku moich kolegów po fachu wypytywało mnie troskliwie o moje zdrowie, ale ostatecznie się mnie nie wyparli. Pojawiło się w "Rz" wiele artykułów-esejów nawiązujących do mojego tekstu, raczej pozytywnie, czasem zaś krytycznie. Nie taję, byłem mile zdziwiony i podbudowany. Zareagowali filozofowie.
Wczytując się w ich wypowiedzi, nabrałem przekonania, że nie do końca się rozumiemy. Należy im się więc z mojej strony dodatkowe wyjaśnienie.
Przez całe wieki
Najłatwiej mi określić się wobec jedynej prawdziwie krytycznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)