Grozny: krajobraz
Grozny: krajobraz
Ludzie mieszkający w Groznym przyzwyczaili się już do braku bieżącej wody i energii elektrycznej. Na ulicy, która jest niczym innym jak aleją wśród ruin, tworzą się nawet korki samochodowe. Na bazarze można zaopatrzyć się we wszystko, czego potrzeba do przetrwania. Począwszy od chleba, którego nie brakuje w cenie 1500 rubli (ok. 30 amerykańskich centów) za bochenek, mięsa po 13 tys. i litewskiego masła za 5 tys. rubli za kostkę, po zapałki i cieszące się dużym popytem świeczki. O tych, którzy pozostali bez jakichkolwiek środków do życia, stara się zadbać Czerwony Krzyż i inne organizacje.
Nikt w Groznym nie wie, jak odebrać ludziom tysiące karabinów i amunicję. Wielu z nich wspomina o kres wojny z największą nostalgią. -- Te dwa lata są dla mnie jak dwa wieki. Nie byłoby mi żal teraz umierać -- mówi Asłanbek Abdulchadżijew, komendant rejonu Szali w okresie wojny, a obecnie zastępca wojskowego komendanta Groznego.
P. Jen.


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)