Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Banalna zbrodnia

29 stycznia 1997 | Kraj | AK

Zabójstwo, które zdarzyło się w Ostrowie, mogło zdarzyć się wkażdym miejscu każdemu. Równie łatwo mogło się nie zdarzyć wcale

Banalna zbrodnia

Wezwani policjanci zastali jeszcze na miejscu ofiarę (zaraz przyjechała i karetka pogotowia, ale pacjent zmarł, nim dojechali do szpitala) , zabójcę, który zresztą nie próbował uciekać, i licznych świadków. Komenda policji jest o sto pięćdziesiąt kroków. Ruchliwy "deptak", reprezentacyjna ulica Kolejowa w centrum Ostrowa Wielkopolskiego. Pół do siódmej wieczorem. Jeszcze czynne sklepy i knajpki. Pełno przechodniów. Świadków zabijania. Niektórzy próbowali interweniować: ktoś z obsługi baru, kierowca małego fiata, żołnierze na przepustce, inawet na chwilę ich rozdzielili. Ale i tak nie zdołali przeszkodzić morderstwu. Dokonało się na oczach publiczności, gołymi rękami.

Zbrodnia w środku miasta.

W jednej z poznańskich gazet, w numerze, w którym tytuł "Krew na bruku" krzyczy o zbrodni w Ostrowie, na dalszych stronach policyjny specjalista udziela porad, jak się zachować wobec agresji. Świadek pobicia powinien stanąć w bezpiecznej odległości od napastnika i jak najgłośniej wzywać pomocy. Policjant raczej nie zaleca podejmowania osobistej interwencji, jeśli się nie ma kilku dan w judo lub karate....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 979

Spis treści
Zamów abonament