Nie można mówić o pokoju bez Libanu i Syrii
Nie można mówić o pokoju bez Libanu i Syrii
Z Farisem Bueizem, ministrem spraw zagranicznych Libanu, rozmawia Wojciech Sadurski
Dotychczas wszystkie wielkie konflikty bliskowschodnie miały tragiczne skutki dla wewnętrznej sytuacji w Libanie. Czy wierzy pan w to, że proces pokojowy na Bliskim Wschodzie będzie miał pozytywne skutki, jeśli chodzi o wewnątrzlibańskie konflikty?
Sądzę, że obecni przywódcy izraelscy traktują pokój w sposób techniczno-prawny, pozbawiony jakiejkolwiek treści historycznej i politycznej. Chcę przez to powiedzieć, że jest to pokój, który pozornie tylko rozwiązuje problemy, które wywodzą się z bardzo długiej, liczącej setki lat historii. Obecnie pokój wymaga wielkich decyzji -- decyzji historycznych, bezprzykładnej odwagi. Ten pokój wymaga także polityków na miarę historyczną. Do chwili obecnej dialog nie jest na miarę okoliczności i wydarzeń. Obecnie wizja pokoju, jaką mają przywódcy izraelscy, jest wizją zbyt merkantylną. Przez swe własne decyzje i przez swą opieszałość przyczyniają się oni do zasiania wątpliwości w oczach swej własnej opinii publicznej co do znaczenia pokoju. Uważam, że takie postępowanie może obrócić się przeciwko nam. Dlatego właśnie negocjacje te nie dały jeszcze rezultatu, w każdym razie jeśli chodzi o Liban i Syrię. Dodajmy, że na płaszczyźnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta