Mówić czy głaskać
Kiedy związek osiąga stadium większej intensywności, porzucamy język i powracamy do przedwiecznych rytuałów wzajemnego dotykania i bezpośredniej stymulacji.
Chociaż jesteśmy gotowi przyjąć, że język zaczął się od konwencjonalnych małpich wokalizacji, istnieją dwa rywalizujące ze sobą poglądy co do następnego kroku w jego ewolucji. Pierwszy głosi, że język rozwinął się jako forma pieśni, wzmacniając podobne do tańca rytuały, których celem było koordynowanie stanów emocjonalnych grupy. Według drugiego język wyewoluował, aby umożliwić wymianę informacji o innych członkach grupy. Skłaniałem się zawsze do założenia, że drugi pogląd zawiera całą prawdę, to znaczy, że język rozwinął się w celu umożliwienia wymiany informacji społecznej. Jasne jest jednak, że pieśni grają bardzo ważną rolę w naszym życiu, zalety tej teorii powinny więc zostać wzięte pod uwagę.
Jedną z bardziej intrygujących cech ludzkiego zachowania jest zakres występowania pieśni i tańca w naszym życiu społecznym. W żadnym znanym społeczeństwie nie brak tych dwóch zjawisk, lecz kiedy zastanowić się nad tym chwilę, oba są dziwnymi czynnościami. Śpiew kojarzymy oczywiście z wieloma gatunkami zwierząt, takimi jak ptaki czy gibbony, których poranne popisy chętnie nazywamy śpiewem. Najczęściej jednak „śpiew" ptaków czy naczelnych należy do mechanizmów obrony rewiru lub poszukiwania partnera.
Z pewnością ludzki śpiew pełni również te funkcje. Masajscy wojownicy śpiewają i tańczą, by zaimponować zgromadzonym damom....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta