My też mamy w zanadrzu kamienie
– Stawiasz milion małp przed milionem maszyn do pisania i wychodzi z tego „Hamlet". Dwa miliardy przed dwoma miliardami i dostajesz... Koran. Śmieszne, nie? – Rasistowskie – mruknął Max.
To jakiś żart? – spytał Irv, gdy jechali na lotnisko Washington National. Blochowie prędzej wyrzekliby się latania, niż nazwali je Portem Lotniczym imienia Reagana.
Grało National Public Radio, Irv poszukiwał bowiem konfrontacji z tym, czego nienawidził, a ku jego skrajnej odrazie puszczano audycję o budowie nowego osiedla na Zachodnim Brzegu. Irv nie cierpiał NPR. (...)
– Cóż, oto i odpowiedź – powiedział Irv, przytakując sobie pełnym samozadowolenia skinieniem głowy, które przypominało kiwanie się nad Talmudem albo parkinsona.
– Na co? – spytał Jacob, nie będąc w stanie ominąć przynęty.
– Na pytanie o najbardziej niezgodną z faktami, odrażającą moralnie, a przy tym po prostu najnudniejszą audycję, jaką w życiu słyszałem.
Odruchowa odpowiedź Irva wywołała reakcję w mózgu Jacoba i po kilku wymianach zdań zaczęli wywijać oratorskiego kozaka – ze skrzyżowanymi rękoma, kopiąc gdzie popadnie.
– A poza tym – powiedział Jacob, czując, że posunęli się za daleko – wedle jego własnych słów był to felieton, w którym wyraził swoją opinię.
– Cóż, opinia tego skretyniałego debila jest f a ł s z y w a...
Fakty są takie... że mamy rację
Nie odrywając wzroku od iPada, Max stanął w obronie National Public Radio (a w każdym razie logiki) i z tylnego siedzenia oznajmił:
– Opinie nie mogą być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta