Zaciskaj pasa, gdy jest dobrze, luzuj, gdy jest źle
Większe wydatki państwa i spektakularne inwestycje w chudych latach mają sens – uważa dziś większość ekonomistów. Ale gotowych recept na to, co zrobić, gdy powraca koniunktura, wciąż nie ma.
Rzadko się zdarza, aby aneks do ważnej publikacji budził większe zainteresowanie niż ona sama. Pięć lat temu przytrafiło się to Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Krótka notka na dalekiej stronie opublikowanego jesienią 2012 r. flagowego raportu tej waszyngtońskiej instytucji ma szansę zapisać się w historii ekonomii, podczas gdy prognozy dotyczące stanu światowej gospodarki, stanowiące jego zasadniczą treść, żyły w mediach zaledwie kilka dni. Notka dotyczyła bowiem kwestii, która od dekad budziła spory wśród ekonomistów: jak na koniunkturę wpływa polityka fiskalna? Stąd już tylko krok do dyskusji na temat roli państwa w gospodarce.
Kontrowersja dotyczyła dwóch powiązanych ze sobą pytań dotyczących stosowania polityki fiskalnej. Czy zwiększając wydatki publiczne, zwłaszcza inwestycyjne, można wyciągnąć gospodarkę z zapaści? Czy tnąc te wydatki lub podwyższając podatki, aby poprawić stan finansów publicznych, nieuchronnie się gospodarce szkodzi? Odpowiedź na nie można sprowadzić do określenia wartości tzw. mnożnika fiskalnego, czyli stopnia reakcji gospodarki na wspomniane działania. Koncepcję tę sformalizował w latach 30. XX w. Richard Kahn, uczeń Johna Maynarda Keynesa – ekonomisty najbardziej kojarzonego z teorią, wedle której rządy powinny zwiększać wydatki w okresach dekoniunktury. Spór o wielkość mnożnika toczy się od tego czasu ze zmiennym natężeniem, zaostrzając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta