Bob Budowniczy i Różańcowy Joe
Żarty, złośliwości, a czasem wściekłość – te reakcje na „Różaniec do granic" więcej mówią o ich autorach niż o samym wydarzeniu.
Ale nie będę już pisał o dziwacznej antykatolickiej fobii, która ogarnęła rzesze ludzkie, ani o hejcie, jaki wylał się na aktorów czy celebrytów, którzy zdecydowali się wesprzeć akcję. O tym już było. Mnie zainteresowało zupełnie co innego, a mianowicie mieszanina przesądów i herezji (tak, tak, właśnie herezji), jaką w myśleniu o chrześcijaństwie i katolicyzmie posługują się ci, którzy uważają się za oświeconych i wolnych od przesądów właśnie.
O co chodzi? Zacznijmy od hejtu. Otóż tak się składa, że niemała jego część dotyczyła przeszłych wyborów osób, które zdecydowały się wesprzeć akcję. To właśnie ich rozwody, zdrady małżeńskie, życiowe błędy wytykali z pasją godną największych purytanów normalnie tolerancyjni ateiści i agnostycy (a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta