Potrzebujecie dyplomacji religijnej
W USA nie ma potężnego lobby żydowskiego. Z Izraelem utożsamiają się za to wpływowi ewangelikalni chrześcijanie. Z pewnością tak mocno religijny kraj jak Polska, gdyby był im znany, wzbudzałby wśród nich naturalną sympatię – przekonuje amerykański historyk Philip Earl Steele.
Rz: Jak polski konflikt z Tel Awiwem odebrano w Stanach Zjednoczonych?
Na razie nie zwrócono na niego większej uwagi. Nie powiem, że w ogóle przeszedł niezauważony, bo jednak pisały o nim „New York Times" czy „Washington Post". Ale gdy próbowałem wysondować wśród swoich kolegów i krewnych, co oni o tym wszystkim myślą, to naprawdę byli zaskoczeni, że taki spór ma miejsce, bo nic o nim nie słyszeli.
Często spotykam się w Polsce z obawami, że studenci w Stanach myślą, iż ci niewymieniani z narodowości naziści byli Polakami. To czysty nonsens. Amerykanie wiedzą, że Polska była ofiarą hitlerowskich Niemiec. W USA nie toczy się żadna mityczna debata o odpowiedzialności Polaków za II wojnę światową, jak to czasem przedstawiają niektóre polskie gazety. Rzekomy spór o odpowiedzialność za zbrodnie wygląda na jakieś fantazmaty.
Inne częste nad Wisłą obawy dotyczą tego, że lobby żydowskie zaczęło na Kapitolu tę sprawę rozgrywać przeciwko Polsce. O zaniepokojeniu działaniami naszego rządu mówiła choćby rzeczniczka Departamentu Stanu.
Ciągłe odnoszenie się do jakiegoś rzekomego lobby żydowskiego ma znamiona tez z antysemickiej pracy „Protokoły mędrców Syjonu" z czasów cara Mikołaja II. O jakim tu wszechwładnym lobby mowa, skoro Żydzi nie stanowią nawet 2 proc. obywateli USA? O lobby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta