Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Człowiek niezależny

26 kwietnia 1997 | Sport | KG
źródło: Nieznane

Marek Citko: "Najważniejszy jest Chrystus. On jest naszym Panem i Mistrzem. Pokazuje nam, jak żyć."

Człowiek niezależny

FOT. JACEK DOMIŃSKI

Co to jest citkomania?

Moje nazwisko ukazuje się prawie codziennie w jakiejś gazecie albo słychać je w sportowych dziennikach telewizyjnych. Znają mnie nie tylko ludzie, którzy interesują się sportem, lecz także zwykli zjadacze chleba, starsze kobiety i mężczyźni. Niektórzy ludzie chcieli wykorzystać ten chwilowy szum wokół mojej osoby, bo w tym czasie Citko był modny, ludzie chcieli się o nim czegoś dowiedzieć i jeśli w gazetach było coś o Citce, to one szły jak woda.

Skąd się wzięło to zainteresowanie?

Trudno mi powiedzieć. Chciałem tylko uczciwie trenować i pracować. Tak się ułożyło, że miałem bardzo dobre występy w Lidze Mistrzów, strzeliłem dwie bramki, w tym jedną bardzo ładną w meczu z Atletico Madryt. Później było Wembley. Media tak podsycały atmosferę, że każdy czekał na ten mecz. Wszyscy przypominali, że od wielu lat żaden Polak nie strzelił tam bramki. Ja zdobyłem gola w siódmej minucie i ukazały się tytuły w stylu: "Citko odczarował bramkę". Później był plebiscyt telewizyjny na najlepszego sportowca roku, który wygrałem, mimo obecności na liście siedmiu mistrzów olimpijskich. Styczeń to wyjazd do Blackburn. Gazety prześcigały się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1059

Zamów abonament