Rozmowa z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim
Dżuma i generał
FOT. ARTURO PATTEN
: W "Dzienniku pisanym nocą", wydrukowanym w marcu na łamach "Plusa Minusa" pojawił się zapis o Jerzym Giedroyciu. Kilka gorzkich słów o Maisons-Laffitte i "demokracji kierowanej". Było to dla mnie dość nieoczekiwane. Sądziłam, że nie przerwie pan milczenia, jakie zapadło po pańskim odejściu z "Kultury".
GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI: Myśmy obaj milcząco - nie było żadnej specjalnej umowy - odmówili mówienia o rozstaniu. To nie ja zerwałem tę "dżentelmeńską umowę", jak ją pani kiedyś nazwała. Niewątpliwie ta umowa miała taki charakter. Ostatnio jednak Jerzy Giedroyc zrobił coś, co mnie, szczerze mówiąc, bardzo dotknęło. Mianowicie w liście do naszego wspólnego znajomego, Włodzimierza Boleckiego, napisał, że "nie zamierza ze mną polemizować". Usłyszeć coś takiego, to wielka przykrość dla człowieka, który, po pierwsze, założył "Kulturę", a po drugie, prawie pół wieku w niej pracował.
Przy jakiej okazji to zostało powiedziane?
Giedroyc odmówił wydrukowania rozmowy Boleckiego ze mną na temat opowiadania "Dżuma w Neapolu", motywując to listownie w ten sposób, że tekst jest za długi, a poza tym, że on się z tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta