Szczęście siadło na bramce
W CIENIU MITU
Szczęście siadło na bramce
ANDRZEJ ZIEMILSKI
Dawno temu toczył się zaciekły bój między hokejowymi drużynami Związku Radzieckiego i Czechosłowacji. Do ostatniej minuty był nie rozstrzygnięty, a mecz decydował o tytule mistrza świata. Cała Czechosłowacja słuchała w napięciu sprawozdawcy, znakomitego Gabo Zelenaya, który w pewnej chwili desperacko krzyknął: "Ci chłopcy walczą jak diabli, jak lwy! A tymczasem szczęście siadło na bramce i kiwa nogami. .. "
Przypomniałem dziś sobie te słowa, które wówczas stały się w CSRS słynne. Wczoraj, oglądając w turnieju olimpijskim bój Rosji z Czechami, pomyślałem z odrobiną melancholii, że państwowych podmiotów tamtego spotkania i jego naładowanej polityką atmosfery już nie ma. Nie ma Związku Ra-