Za Brazylią
RZUT WOLNY
Za Brazylią
JERZY GORZAń SKI
Zacznę od pytania: czy można sobie wyobrazić taką sytuację, że wniedzielnym finale Francja zwycięży Brazylię? Odpowiem sam sobie: to jest niemożliwe. Dlaczego? Nie dlatego, że lekceważę piłkarzy francuskich. Istnieje natomiast wnaturze futbolu ważny element koncentracji. Brazylijczycy pod tym względem pokazali, że potrafią wdecydujących momentach zachować się jak profesjonaliści.
Jeszcze wynurzenie osobiste: jako sześćdziesięciolatek, wychowanek warszawskiej Polonii ipoeta muszę stanąć po stronie futbolu fantazyjnego, którego korzenie sięgają mojego dzieciństwa. Wprawdzie warszawska Praga to nie była Copacabana, ale zawsze się podawało do Pelego lub do Garrinchy.