Oko na Maroko
Egzotyczne nie tylko palmy iwielbłądy
Oko na Maroko
ANNA WIELOPOLSKA
Kiedy już stoi się nad Gibraltarem i wsłuchuje w łomotanie wiecznie wiejących tu wiatrów (ztyłu na wzgórzach trzepoczą wielkie wiatraki energetyczne, co znakomicie urozmaica krajobraz) , nie sposób nie zatęsknić za przeprawą na drugą stronę cieśniny. Płynie się promem z Algeciras, opodal Gibraltaru. Przeprawa dla samochodu osobowego idwóch pasażerów kosztuje ok. 10 tys. peset (nieco ponad 100 marek niemieckich) . Taryfy w różnych biurach są różne, ale nieznacznie. Można kupić bilet już dojeżdżając do Algeciras od strony Kadyksu, amożna w biurach przy nabrzeżu wsamym miasteczku. Podróż do Ceuty trwa 40 minut, do Tangeru dwie godziny. Warto wjeżdżać iwyjeżdżać przez Ceutę ze względu na dwukrotnie tańszą benzynę w strefie bezcłowej w tym nieciekawym miasteczku.
O ile nie ma się ambicji zwiedzenia granicy z Mauretanią (tereny politycznie nie unormowane, wciąż działa Polisario, ruch na rzecz wyzwolenia tych ziem) ima się osiem, dziesięć dni na Maroko, warto zrobić pętelkę Ceuta-Rabat--Casablanca--Meknes-Fez-Tanger. Taka trasa liczy ok. 1200 km, ajeśli doda się Marrakesz, ok. 2200 km.
Stare królestwo
Jeśliby szukać przepychu orientu, to należy udać się do miejsca dokładnie po drugiej stronie kontynentu: do Stambułu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta