Wielki spokojny błękit
SZTUKA WYDAWANIA PIENIĘDZY
Wielki spokojny błękit
Zejście pod wodę wwypożyczonym ekwipunku nurka wciekawym miejscu na Ziemi wcale nie jest droższe, niż pójście do restauracji izjedzenie przyzwoitego obiadu.
DANUTA WALEWSKA
Nic mnie nie obchodzi, co jest nade mną, chociaż powinnam otym myśleć, bo trzeba będzie kiedyś się wynurzyć. Patrzę tylko wdół ina boki. Widzę wielki błękit. Ryby. Szare lub bajecznie kolorowe, zależnie od tego, gdzie akurat jestem: w Morzu Egejskim, na Karaibach czy w Azji. Nie słychać żadnych ostrych dźwięków. Najważniejszym odgłosem jest sympatyczne bulgotanie wydychanego powietrza.
Sport ten wcale nie jest tak elitarny, jak się wydaje. Zejście pod wodę wwypożyczonym ekwipunku nurka wciekawym miejscu na Ziemi wcale nie jest droższe, niż pójście do restauracji izjedzenie przyzwoitego obiadu. Tyle tylko, że każdy dłuższy kontakt zwodą wzmaga apetyt, więc do restauracji itak trzeba pójść. Na pocieszenie można dodać, że większość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta