Bałkański kocioł
Bałkański kocioł
Włosi zwyciężyli Hiszpanów, o dziwo w jedenastkę, a nie w dziesiątkę, w regulaminowym czasie, i jak się rzekło w poprzednim "Sukcesie w osłabieniu", Roberto Baggio znów przyłożył nogę w tym miejscu, co trzeba. Włosi, tak jak przed laty na mistrzostwach świata w Hiszpanii, rozkręcają się powoli i wszystko wskazuje na to, że nadal aspirują do tytułu mistrzowskiego.
Chciałem napisać, że Włosi grają podobnie jak Niemcy, ale byłoby to krzywdzące dla piłkarzy Italii. Ponadto Niemcy zburzyli wymyśloną przeze mnie konstrukcję taktyczną, polegającą na strzeleniu choćby jednej bramki w każdym meczu. Zdobyli, co prawda bramkę w przegranym pojedynku z Bułgarami, w sumie jednak zabrakło im dwóch bramek (mam na myśli półfinał i finał) , żeby sięgnąć po najwyższe trofeum. Zgubiło ich kunktatorstwo. Wpadli w bałkański kocioł i ugotowali się w nim, ledwo żywi ze zmęczenia. Bułgarzy teraz szykują drugi kocioł na Włochów. Może być gorąco.
Jerzy Górzański


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)