Sieć czy piramida
Agenci na granicy prawa
Sieć czy piramida
Wiele towarzystw ubezpieczeń na życie chętnie korzysta z usług multiagencji, czyli firm zatrudniających agentów ubezpieczeniowych. A te działają różnie. Niektóre z nich dbają o klientów oraz o profesjonalizm zatrudnianych przez siebie agentów. Inne zaś nastawiają się na osiąganie jak największych zysków, w jak najkrótszym czasie. To właśnie takie multiagencje są odpowiedzialne za sprzedaż polis przez osoby nie posiadające licencji, za pozostawianie klientów samym sobie (czyli bez opieki agenta) czy wreszcie za to, że licencje dostają osoby, które zdały egzamin pro forma.
Problem pojawia się, gdy multiagencja nie kontroluje sposobów działania zatrudnianych przez siebie agentów. Niektórzy agenci stosują zaś niedozwolone metody -- na przykład sprzedają polisy na życie przez "naganiaczy", czyli osoby, które nie posiadają licencji agenta ubezpieczeniowego. Należy podkreślić, że polisy sprzedawane za pośrednictwem "naganiaczy", zawsze podpisywane są przez licencjonowanego agenta.
Wszystkie chwyty dozwolone
Niektóre multiagencje dążąc do osiągania jak największego zysku w jak najkrótszym czasie decydują się na masowe werbowanie przyszłych współpracowników (na przykład MBI...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)