Izba z kuchnią
NIK
Czy Najwyższa Izba Kontroli stała się schronieniem dla działaczy PSL
Izba z kuchnią
LESZEK KRASKOWSKI
Kierownicze stanowiska w NIK zajmują ludzie związani z PSL -- partią, która cztery lata temu rekomendowała Janusza Wojciechowskiego na stanowisko prezesa Izby. Czy oznacza to u politycznienie najważniejszej instytucji kontrolnej w państwie? A może to zdrowy objaw -- zatrudnieni w NIK sympatycy opozycji pilniej patrzą na ręce rządzącym niż ktokolwiek inny.
NIK to instytucja upolityczniona, zbiurokratyzowana, słaba organizacyjnie i metodycznie -- dowodzili pracownicy Izby wpoufnym liście do wicepremiera Janusza Tomaszewskiego wiosną ubiegłego roku. Upolitycznienie przynosi w "konsekwencji destrukcyjny w pływ stylu pracy kierownictwa NIK -- a utopromocja na zewnątrz w połączeniu z niedowładem zarządzania wewnątrz" -- pisali. Jednym z postulatów autorów listu było powołanie stałej komisji sejmowej do nadzorowania prac Izby. Komisja taka powstała jesienią 1998 roku. To zbieg okoliczności, czy dowód na to, że rządzący uważnie czytają listy?
Polityczna apolityczność
Prezesi podkreślają na każdym kroku, że zależy i m niezmiernie na zachowaniu a polityczności I zby. Czy jednak w ogóle jest możliwe, żeby nie mieli związków z polityką szefowie NIK, których wybiera...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta