Skup, którego nie ma
Rolnicy grożą, że przestaną płacić podatki i raty kredytów
Skup, którego nie ma
Pod magazynami Elewaru Malbork, które mogą pomieścić 6 tys. ton zboża, stoi długa kolejka. Według ostatnich informacji, nie wszystkim czekającym rolnikom uda się sprzedać pszenicę.
ŁUKASZ GŁOWALA/KFP
Rolnicy z "Samoobrony" spod Strzelina (Dolnośląskie) złożyli w prokuraturze "wniosek o zaskarżenie rządu" - ich zdaniem nie uruchomił on w terminie interwencyjnego skupu zbóż. Rolnicy mogą sprzedać zboże w niewielu miejscach, bo punkty skupu nie otrzymały z banków kredytów preferencyjnych i nie mają czym zapłacić. Rolnicy grożą, że jeżeli skup nie ruszy, to - wraz z innymi grupami społecznymi - doprowadzą do "totalnej blokady kraju". Nie będą też płacić podatków, spłacać kredytów i regulować innych należności.
Firmy, które dobrowolnie podpisały umowy z Agencją Rynku Rolnego i od początku sierpnia do końca października będą interwencyjnie skupowały zboże, mają płacić rolnikom przynajmniej 320 zł za tonę żyta i 450 zł za tonę pszenicy. Oprócz tego każdy rolnik otrzyma dopłatę. Za zboże sprzedane w sierpniu wyniesie ona 60 zł za tonę pszenicy i 40 zł za tonę żyta. We wrześniu odpowiednio - 70 zł i 55 zł, a w październiku - 90 zł i 70 zł. Żyto będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta