Demon Himalajów
Twarz była tylko szarym cieniem, korpus jedynie czarnym zarysem, postać wznosiła się groźnie przede mną. Była całkowicie owłosiona, stała na dwóch krótkich nogach, a silne ramiona zwisały niemal do kolan.
Demon Himalajów
Tajemnicze tropy, na jakie natknęła się w drodze do Kotła Zachodniego Everestu polska wyprawa na Lhotse jesienią 1974 r. Nie mógł zostawić ich człowiek. Ślady ogląda Jerzy Surdel, szef ekipy filmowej. FOT. BOGDAN JANKOWSKI
MONIKA ROGOZIŃSKA
Reinhold Messner, najsławniejszy alpinista na świecie, przyjechał na dobę do Polski, by w Warszawie promować swą książkę "Yeti. Legenda i rzeczywistość". Tyrolczyk od chwili kiedy jako pierwszy człowiek wszedł na wszystkie ośmiotysięczne szczyty Ziemi, kompletując tzw. Koronę Himalajów, poświęcił 12 lat na poszukiwanie tajemniczej istoty, która tylko w Tybecie ma ponad sto nazw, tyle ile żyje tam plemion.
Messner przeszedł pieszo, często samotnie, tysiące kilometrów przez bezdroża Himalajów Indii, Nepalu, Bhutanu, Sikkimu, dotarł do królestwa Mustang, gościł u koczowników w Mongolii, przewędrował pustkowia Syberii, Pamiru, Tien-szanu i Tybetu. Pewnego dnia wreszcie spotkał to, czego szukał.
Gniewne prychanie
"Obejrzałem się i kątem prawego oka uchwyciłem zarys...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta