Widok z prezydenckiej limuzyny
Rosja, którą Borys Jelcyn obserwuje przez okna swego samochodu, to wyspa dobrobytu na oceanie ubóstwa
Widok z prezydenckiej limuzyny
Futra "nowych Rosjanek" pochodzą ze sklepów Fendi czy Gucci
FOT. (C) AP
PIOTR JENDROSZCZYK
z Moskwy
Kawalkada samochodów z opancerzonym mercedesem Borysa Jelcyna pośrodku przybywa na Kreml rano - między 9 a 10. Zamknięty w swej limuzynie, rosyjski prezydent przez kilkadziesiąt minut może popatrzeć, jak wygląda stolica kraju, którym rządzi. Od lat to dla niego jedyna okazja, aby nawiązać przynajmniej wizualny kontakt z rzeczywistością.
Szosa Rublewsko-Uspieńska zaczyna się przy zachodnim krańcu Kutuzowskiego Prospektu. Do murów kremlowskich jest stąd zaledwie kilkaset metrów. Szosa ta jest jedynym miejscem w Rosji, gdzie zwykły kierowca nie pozwala sobie na przekroczenie dozwolonej prędkości. Wszyscy wiedzą, że za każdym niemal drzewem na tej trasie stoi milicjant lub pracownik służb specjalnych. Często jeżdżą tędy patrole w ogromnych fordach, takich samych, jakie ma amerykańska policja. Co kilka kilometrów są tu stałe posterunki milicji.
Trasę tę pokonuje codziennie limuzyna prezydencka - jeżeli oczywiście Jelcyn nie leczy kolejnego przeziębienia w swej daczy, czyli prywatnej rezydencji w Gorkach-9...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta