Europolszczyzna oswojona
Anglo-polska mowa codzienna
Europolszczyzna oswojona
AGNIESZKA KWIECIEŃ
Polszczyzna zmienia się w takim tempie, że nie nadążają za tymi zmianami już nie tylko słowniki, ale także zwykli użytkownicy. Sama niedawno znalazłam się w kłopotliwej sytuacji: prosząc w księgarni o zwykły, wydawałoby się, kalendarz kieszonkowy, zostałam przez ekspedientkę pouczona, że ów żądany przeze mnie i jakże pospolicie brzmiący "kalendarzyk" to organizer. Wymawiany - rzecz jasna - po angielsku.
Giną więc pomału podkoszulki, a zamiast nich mamy t-shirty, shopy (przynajmniej brzmiące swojsko) zamiast sklepów i sandwicze zamiast kanapek.
Przyczyny tak gwałtownego pomnożenia liczby zapożyczeń, zwłaszcza z języka angielskiego, są oczywiste: otwarcie na świat, nowe polityczne i gospodarcze realia, zmiana ustroju. Jest więc mnóstwo rzeczy, zjawisk do nazwania. Na dodatek, Europa się jednoczy, zacieśniają się kontakty między krajami, a w języku przybywa internacjonalizmów, czyli słów "międzynarodowych".
Angielski jest modny, angielski jest "na czasie", jest - krótko mówiąc - wszędzie. Mamy np. "polski basket", muzyczne klipy, biznes i talk-show. Jedne zupełnie niepotrzebne (jakby nie było polskiej koszykówki), inne przydatne, gorzej lub lepiej zadomowione w polszczyźnie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta