Zawiedzeni Palestyńczycy
Jerozolima jest nasza, nie jordańska -- powiedział Jaser Arafat
Zawiedzeni Palestyńczycy
Na przekór oczekiwaniom -- jest to przecież następny krok na drodze do pokoju na Bliskim Wschodzie -- Palestyńczycy wcale nie cieszą się z podpisywanego dziś izraelsko-jordańskiego układu pokojowego. Mają ku temu powody.
Pierwszy i najistotniejszy to podkreślenie -- w parafowanym już przed tygodniem w poniedziałek układzie -- historycznej roli Jordanii w administrowaniu muzułmańskimi świętymi miejscami w Jerozolimie (meczety al Aksa i Omara) . U Palestyńczyków to stwierdzenie wywołało gniew. "Zwracam się do was (do Husajna i Rabina) -- napisał w liście do króla Jordanii i premiera Izraela przewodniczący Palestyńskiej Autonomii Jaser Arafat -- Nie macie prawa decydować o Jerozolimie, stolicy Palestyny i żaden podpis tu nic nie zmieni". "Jerozolima jest nasza, nie jordańska" -- powiedział Jaser...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)