Rozmowy kontrolowane
Szczególnie dużo o dialogu władzy ze społeczeństwem mówiono w gazetach wtedy, gdy stawało się jasne, że dialog kuleje. Niemal jednobrzmiące były głosy w "dyskusji" z lat 1956, 1968, 1970 czy 1976. W 1968 roku jedyną innowacją było potępienie "syjonistów" i "encyklopedystów", a w 1976 -- "warchołów".
Rozmowy kontrolowane
Renata Wróbel
Prezydent uruchamia dyżurny telefon. Minister edukacji rozmawia telefonicznie z młodzieżą. Resorty rozsyłają ankiety. W ustawach zapisuje się obowiązek konsultowania rozmaitych decyzji, a to ze związkami zawodowymi, a to z samorządem terytorialnym, a to z samorządem zawodowym (choć potem nie zawsze się tego przestrzega) . Gromadzi się dzienni -karzy na konferencjach prasowych. Mnożą się sprawy, które miałyby być poddane pod referendum. Rządowe śmigłowce i samoloty dowożą polityków na spotkania z mieszkańcami oddalonych o d stolicy zakątków. Komisje parlamentarne zapraszają do udziału w dyskusjach. Posłowie co poniedziałek dyżurują w terenie. Ośrodki badania o pinii publicznej otrzymują zlecenia. W różny sposób władza rozmawia z obywatelem. Dialog -- czasem autentyczny, czasem pozorowany -- trwa zresztą od stuleci.
Gdy przestawano wierzyć w boskość władcy, który wszystko wie i nigdy się nie myli, rządzący zostali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)