Sojusz pomoże, ale nie we wszystkim
Philippe Maynard - odpowiedzialny w British Airways za alianse i inwestycje
Sojusz pomoże, ale nie we wszystkim
Rz: Po co linii lotniczej sojusz z innymi. I co daje to pasażerom?
PHILIPPE MAYNARD: Linie zaczęły się łączyć w sojusze, bo tak chcieli pasażerowie. To oni wymogli niższe ceny i łatwiejszy dostęp do najdalszych miejsc na świecie. Nie mogła temu sprostać nawet największa linia, ponieważ żaden z przewoźników nie może ze względu na zakazy poszczególnych rządów latać tam, gdzie chciałby. Na przykład British Airways nie może latać na trasach wewnętrznych w Stanach Zjednoczonych ani w Polsce. Nie mogło być mowy o posyłaniu wielkich samolotów w miejsca, gdzie nie byłoby wystarczającej liczby pasażerów. Sprostać temu wyzwaniu mógł tylko alians z innymi liniami, z którymi skoordynuje się odpowiednio rozkłady lotów. To także źródło oszczędności. Tak powstał Oneworld, do którego należy 7 przewoźników - British Airways, chiński Cathay Pacific, chilijski Lan Chile, fiński Finnair, australijski Qantas, irlandzki Aer Lingus i hiszpańska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta