Ten bezkarny immunitet...
Ten bezkarny immunitet...
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
ZBIGNIEW ROMASZEWSKI
Zachowanie Andrzeja Leppera w Sejmie i reakcja na nie, gołosłowne oskarżenia i odbieranie immunitetu, a potem obstrukcja na sali obrad - jednym słowem awantury, które kilka dni temu wybuchły w Sejmie - pogorszyły i tak już nie najlepszy wizerunek parlamentu w oczach Polaków. Dotychczas nikt jednak nie wymyślił w demokracji lepszego narzędzia niż parlament. A parlament ludzie mają taki, jaki wybiorą. Ważne jest więc, by, oceniając tę instytucję, dokładnie wiedzieli, jakimi prawami się rządzi i czemu służy. Wokół tego narosło zaś wiele nieporozumień i mitów. Jednym z nich jest nieporozumienie dotyczące roli parlamentarnego immunitetu. Problem immunitetu to hasło coraz częściej używane do podsycania populistycznych nastrojów w społeczeństwie.
Jak sprawa ta wygląda w rzeczywistości? Wbrew dość powszechnemu przekonaniu, immunitet nie dotyczy wyłącznie parlamentarzystów. Obejmuje po pierwsze rzeszę 14 000 - 15 000 sędziów i prokuratorów, a ponadto Trybunał Stanu, Trybunał Konstytucyjny, wszelkich rzeczników, a także prezydenta.
Poszerzone prawo wolności wypowiedzi
Instytucja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta