Bez cudu
Wilgotny ślad, jaki pojawił się dwa tygodnie temu w Jerozolimie na ścianie Płaczu, wywołując emocje w samym Izraelu oraz w obrębie diaspory - wielu ortodoksyjnych wyznawców judaizmu interpretowało jako łzy bądź krew czyli widomy znak przybycia Mesjasza. W rzeczywistości, ślad okazał się zwyczajnym wyciekiem żywicy. Archeolodzy z izraelskiego Departamentu Starożytności, wspomagani przez geologów, zbadali "mistyczną" plamę o rozmiarach 30 x 10 cm i stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że spowodowała ją żywica wyciekająca ze złamanej gałęzi krzewu rosnącego między kamieniami.
k.k., afp