Muzyka jak czysta kartka
Muzyka jak czysta kartka
Fot. MICHAŁ SADOWSKI
Rz.: Czy muzyka Witolda Lutosławskiego jest dzisiaj w świecie równie często grywana jak za życia kompozytora?
ANNE-SOPHIE MUTTER: Znam wielu artystów, którzy jego utwory darzą ogromnym uznaniem. Dyrygenci chętnie włączają do repertuaru dzieła symfoniczne Lutosławskiego, mój mąż Andre Previn uwielbia choćby "Muzykę żałobną" czy IV Symfonię. Kiedy przygotowując się do warszawskiego koncertu, wróciłam do "Łańcucha II" i "Partity", znów byłam poruszona, nie tylko głębią muzyki i niezwykłą jej szlachetnością. Jeśli zaś przyjrzymy się, jak Lutosławski zorkiestrował "Partitę", musimy uznać, iż jest to arcydzieło.
Często ma pani okazję grać te utwory?
Teraz rzadziej niż bezpośrednio po ich prawykonaniu, wtedy "Partita" była ważnym punktem moich programów. Potem doszły rzeczy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
