Sen leczy rany
Sen leczy rany
(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: Emocje już odpłynęły?
OTYLIA JęDRZEJCZAK: Tak, ale w nocy sporo się jeszcze działo. Otrzymałam mnóstwo esemesów z gratulacjami. Cieszę się, że nikt nie życzył mi złotego medalu na 200 m st. motylkowym, bo tego nie lubię. Wystarczą życzenia dobrego startu. Gdy wróciłam do wioski, z okna budynku polskiej misji zwisało prześcieradło z napisem "Brawo Otylia". Był szampan i depesza od prezydenta, który jako pierwszy przysłał gratulacje. Potem nie mogłam zasnąć, byłam straszliwie zmęczona, ale musiałam wszystko przeżyć jeszcze raz. Spałam trzy godziny i mnie obudzono, bo musiałam iść na kontrolę dopingową. Po wyścigach na basenie pobrano mi mocz, a w wiosce krew. Pewnie chodzi o wykrycie EPO. To badanie obowiązuje wszystkich medalistów w konkurencjach wytrzymałościowych. W pływaniu chodzi o wyścigi na 400 metrów i dłuższe. Pobrano mi całe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta