Nie czuję się emigrantką
Nie czuję się emigrantką
Rozmowa z Aleksandrą Ziółkowską-Boehm, pisarką
Przyjechała pani do Polski na promocję swojej ostatniej książki "Ulica Żółwiego Strumienia". Ta książka to coś więcej niż dziennik?
Tak, to nie jest typowy dziennik. Jest to opisywanie Ameryki, by przy okazji wyskoczyć myślami do Polski. Poza tym nie ma w nim wiele opisów mojego prywatnego życia. Wydaje mi się, że spraw prywatnych dotykam dyskretnie i nie jest to ściśle intymne. Nie jest to też jakieś generalne rozliczenie się z Polską ani polskim środowiskiem literatów, choć może byli tacy, którzy się tego spodziewali lub obawiali. Książka zawiera opisy współczesnej Ameryki i obrazy z Polski, które pragnęłam przywołać. Pojawia się również postać Melchiora Wańkowicza, którego potraktowałam z dystansu dwudziestu lat. Ale nie jest to wciąż postać na sprzedaż, również może ku rozczarowaniu niektórych.
Przez wiele lat kojarzono panią jako osobę, która sekretarzowała Melchiorowi Wańkowiczowi, jakby nie zauważając, że stała się pani autorką kilkunastu książek i ma stałe grono swoich czytelników. Wyjazd do obcego kraju dla pisarza zawsze jest ryzykiem. Jak doszło do tej decyzji?
Ważny był wyjazd do Kanady w 1980 roku. Tam zastał mnie stan wojenny. Byłam w tym czasie na uniwersytecie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)