Na pielgrzymkę nie idzie się raz
Na pielgrzymkę nie idzie się raz
Michał Majewski
Pielgrzymki wciągają. Takie jest zdanie większości pątników, którzy co roku idą do Częstochowy, by zdążyć na sierpniowe uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. -- Kto raz tego dokonał, zazwyczaj idzie następny raz -- mówi 21-letni Leszek z Zamościa, dla którego było to już dwunaste pielgrzymowanie do jasnogórskiego klasztoru. Idą, by prosić o zdrowie, czy o udane egzaminy na studia. Niektórzy chcą odpokutować wstydliwe chwile życia. Są też tacy, którzy traktują pielgrzymkę jako sprawdzenie własnych sił.
W pielgrzymowaniu najtrudniejsze są dwa pierwsze dni. Potem organizm przyzwyczaja się do codziennych trzydziestokilometrowych etapów.
Jeden z ojców paulinów dziękując za pomoc obsłudze medycznej wszystkich grup pielgrzymów, ocenił żartobliwie liczbę odcisków na nogach pątników na 26 tysięcy. Nietrudno wśród zebranych przed częstochowskim klasztorem zlokalizować uczestników pieszych pielgrzymek. Zdradza ich opalenizna. Na żadną z grup pątników nie spadła podczas drogi kropla deszczu. W częstochowskich sklepach kosmetycznych kremy z filtrami skończyły się przed przybyciem największej warszawskiej pielgrzymki.
Padać zaczęło dopiero w dniu uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta