Poczta oszczędza na wiejskich listonoszach
- Dostałam rejon rowerowy, co oznacza, że powinnam dostarczać listy, jeżdżąc rowerem. Ale to przecież niemożliwe, bo torba ciężka, a u nas jesienią i wiosną błota, zimą zaspy, drogi w górach. Do rejonu samochodowego zabrakło mi siedmiu kilometrów. No to jeżdżę własnym maluchem i sama płacę za paliwo - opowiada. Jako listonoszka (staż pracy 23 lata) zarabia 1200 zł brutto.
Wilki przy drodzeMaluch to w Bieszczadach najlepszy wóz terenowy. Z zaspy wypchnie go dwóch chłopów, z błota też się wyciągnie. Zgrabnie manewruje między głębokimi dziurami, którymi usiane są drogi w największej i najmniej ludnej polskiej gminie - w Lutowiskach.
To tu pracuje najbardziej wysunięta na południe Polski poczta. Obszar 476 km kw. i 2200 mieszkańców obsługuje dwójka listonoszy. Agata Zaczkiewicz ma w swoim "rowerowym" rejonie trzy wsie - Lutowiska, Smolnik i Skorodne nad potokiem Głuchym.
Do tej ostatniej, w której mieszka kilka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta