Lech Wałęsa z krwi i kości
Prawie każdy symbol z czasem obrasta w tłuszczyk. Wałęsa nie obrósł. Jest taki sam. Wielu ludzi ma mu to za złe.
Lech Wałęsa z krwi i kości
Bez wątpienia to jeden z największych symboli, jaki wydało z siebie polskie społeczeństwo w II połowie XX wieku. Dzisiaj na zakręcie. Przed decyzją, która rozstrzygnie o jego dalszej karierze. Czy wszystko jest już za nim, czy może wszystko jeszcze przed nim? Choć wydaje się politycznym dinozaurem, ma przecież tylko 52 lata.
Odmienne życie symboli
Symbole mają to do siebie, że zaczynają żyć własnym życiem. Przestaje być ważny człowiek, liczy się to, żeby godnie reprezentował swój symbol. Dużo mu się wybacza, może sobie na wiele pozwolić. Ale jeśli zbruka symbol, czyli okaże się inny niż wyobrażenie, jakie o nim mają ludzie, kara spotka go sroga: prawie wszyscy go opuszczą.
W 1989 roku Lech Wałęsa miał swoje ważne miejsce w życiu publicznym. Mógł zostać tam, gdzie był. Ale on się wtrącił. Wszedł do głębokiej wody, wystartował w wyborach prezydenckich i bez dużych problemów wygrał. Nie obiecywał spokoju, obiecywał walkę, niemalże rewolucję. Jego hasła wyborcze zapowiadały ferment: przyśpieszenie, przewietrzenie warszawki.
Dzisiaj, w piątym roku jego prezydentury, stawiany jest mu zarzut, że nie umiał reprezentować swojego symbolu, nie sprostał mu, rozmienił go na drobne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta