Apokalipsa z gry komputerowej
Miała być opowieść o końcu cywilizacji. Jest film, który od innych historyjek z cyklu zabili go i uciekł różni się tylko tym, że po ekranie biegają półnadzy Indianie, a nie uzbrojeni gangsterzy.
Powstawanie filmu otaczała aura tajemnicy, a specjaliści od reklamy umiejętnie podgrzewali atmosferę, obiecując widzom ekscytujący obraz o upadku imperium Majów. Można się było spodziewać dzieła na miarę "Braveheart. Walecznego serca" albo "Pasji".
Na dodatek z odniesieniami do współczesnej cywilizacji. Sami twórcy jeszcze te nadzieje podsycali. Przed czołówką filmu znalazła się jako motto myśl Willa Duranta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta