Warunki dyktuje mróz
Ludzie dzwonią i mówią, że na ich klatce albo koło zsypu leży człowiek
Warunki dyktuje mróz
Kiedy jesień ma się ku końcowi, we wszystkich ośrodkach dla bezdomnych wiadomo, że zbliża się "szczyt". Mija wraz z nadejściem piewszych oznak wiosny. Najgorzej, gdy temperatura spada kilkanaście stopni poniżej zera.
Ucho w ręku
Co wieczór karetka "Markotu" wyrusza w miasto, by szukać bezdomnych. Dworce, mosty, przejścia podziemne.
-- Teraz warunki dyktuje mróz -- mówi szef domu "Markot" przy Marywilskiej. -- Jeden dzień mrozu to dla nas od 5 do 8 zgłoszeń. Ludzie dzwonią i mówią, że na ich klatce albo koło zsypu leży człowiek. Wtedy jedziemy i jak się zgodzi, to bierzemy go do nas. Jak się zgodzi, bo część bezdomnych to tacy z własnego wyboru. Nie chcą, żeby im pomagać. Ostatnio zadzwonili z Dworca Głównego. Ktoś zasłabł. Przenieśli człowieka do kasy, żeby nie leżał na środku dworcowej sali. Przyjechali lekarze i okazało się, że ze zdrowiem wszytko w porządku. Wkońcu się przyznał, że od czterech dni nic nie jadł. W "Markocie" przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)