Zwodzony most
Zwodzony most
-- Dopóki nie będzie mostu, Solec nad Wisłą nie ma szans -- twierdzi wójt Antoni Kowaleczko, a z nim samorządy wschodnich gmin województwa radomskiego i leżącego po przeciwnej stronie rzeki Powiśla lubelskiego, obaj wojewodowie, sejmiki samorządowe i miejscowi parlamentarzyści. -- Most w Solcu musi być -- zgodnie acz bezskutecznie próbują przekonać odpowiednich ministrów. Most jest, tylko że w kawałkach. Nie wiedzieć czemu, minister obrony narodowej uparł się, że nie zmontowane od ponad dwudziestu lat, ułożone w porządne sągi, pieczołowicie zakonserwowane, strzeżone dzień i noc stalowe przęsła mają skuteczniej służyć obronności państwa niż gotowy most.
Enklawa
Z siedziby gminy do Kępy Soleckiej i Kępy Gosteckiej w prostej linii jest półtora do dwóch kilometrów. Ale żeby się do nich dostać, trzeba pokonać drogą prawie siedemdziesiąt kilometrów; leżą na drugim brzegu Wisły. Do najbliższych mostów, w dół rzeki do Puław, i w górę do Annopola, jest po tyle samo, trzydzieści parę kilometrów. Gdy niedawno most w Puławach oddano do remontu, do przeprawy w dół rzeki zrobiło się jeszcze dalej: 55 km do Dęblina. To najdłuższy odcinek Wisły bez przeprawy drogowej: 74 km. Odstęp między mostami kolejowymi jest jeszcze większy: z Sandomierza do Dęblina.
Kiedyś Kępy -- a nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta