Ludzie chcą czytać książki
Ludzie chcą czytać książki
Rozmowa z dr. Jerzym Majem, kierownikiem Zakładu Bibliotekoznawstwa w Instytucie Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej
Jakie jest polskie bibliotekarstwo AD 1996?
Biedne, i to powoduje u dwóch trzecich bibliotekarzy załamywanie rąk i biadolenie, pozostali próbują przeciwdziałać temu stanowi.
A jak można mu przeciwdziałać?
Między innymi szukając sponsorów, prowadząc zyskowną działalność. Na przykład biblioteka wojewódzka w Olsztynie prowadzi hurtownię, do której przywozi książki prosto od wydawców i sprzedaje 10 proc. taniej od innych; w Gdańsku biblioteka wojewódzka zaproponowała miejscowemu biznesowi wkładanie do wypożyczanych książek ulotek reklamowych, wychodząc ze słusznego założenia, że taka reklama dotrze łatwiej do potencjalnego klienta, bo nie musi on jej kupować wraz z gazetą czy abonamentem telewizyjnym.
Mówi pan o bibliotekach wojewódzkich, czyli finansowanych z budżetu państwa, ale większość z 9500 polskich bibliotek publicznych to placówki wiejskie. Jaka jest ich sytuacja?
Jeszcze trudniejsza. Zgodnie z ustawą samorządową, od 1991 r. gminy prowadzą biblioteki. Wobec masy odziedziczonych potrzeb, często muszą wybierać, na czym zaoszczędzić, aby starczyło na oczyszczalnie czy drogi. I wybierają kulturę. Od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta