Kosowo boi się o swoją reputację
Albańczycy nie wierzą, że ich premier handlował ludzkimi organami. Serbowie domagają się unijnego śledztwa
O tym, że Albańczycy z Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) mogli handlować ludzkimi organami, serbski politolog Darko Trifunović pierwszy raz usłyszał pięć lat temu. – Przyszło do mnie kilka osób, mówiąc, że są rodzinami uprowadzonych Serbów. Opowiadali wstrząsające historie – mówi „Rz”.
Jedna z kobiet opowiedziała, jak Albańczycy wpadli do jej domu i siłą zabrali kilkunastoletniego syna. Ktoś inny – jak jego bliski wyszedł do sklepu po chleb i został porwany na ulicy. Albańczycy – na oczach międzynarodowych żołnierzy – siłą wciągnęli go do samochodu.
Trifunović nagłośnił sprawę w lokalnych mediach. Wiedziała o niej również serbska prokuratura. – Dlatego raport Marty’ego nie jest dla nas niczym nowym, bo my już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta