Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

06 listopada 1996 | Moja Kariera | MK DK

Informacje

Miłym zaskoczeniem był artykuł p. Daniela Kortlana z dnia 3 lipca br. pt. "Filozof na usługach korporacji" ("Rz" nr 153) . Wielce obiecujące wrażenie zrobiło kojarzenia filozofii i pieniędzy. A rzecz to wręcz rewolucyjna, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dotychczas filozofia w Polsce uważana była, prawie bez wyjątku, za zajęcie godne nieroba lub snoba, bez szansy na godziwy zarobek. Tak ugruntowana postawa wobec filozofii jest przyczyną kojarzenia jej i pieniędzy raczej na zasadzie swatania wieśniaczki i księcia. To rodzi jedynie posmak mezaliansu i to bez romantycznej puenty.

Gdzie tkwi przyczyna tego stanu? Odpowiedź poniekąd kryje się wowym artykule: "W państwach Europy Zachodniej uświadomiono sobie, że nasza cywilizacja zmienia się w zawrotnym tempie, i że filozofowie, jako "doktorzy od cywilizacji" mogą najwięcej pomóc w zrozumieniu tych zmian". Skoro w Europie Zachodniej sobie to uświadomiono, to cóż stoi na przeszkodzie naszej wschodnioeuropejskiej mentalności? Wydaje się, że mamy tu do czynienia z pewnym nieporozumieniem, u podstaw którego stoi brak stosownego wykształcenia filozoficznego.

Inni już, my jeszcze nie

Pan Kortlan pisze, że w samych Niemczech "usługami filozoficznymi" trudni się ponad 100 osób, zaś w małej Holandii ok. 20. Filozofowie jako "doktorzy od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 905

Spis treści
Zamów abonament