Niezdany sprawdzian Unii
Dalsze demonstrowanie niemocy przez UE może mieć fatalne konsekwencje, wśród których rozpad strefy Schengen będzie tylko początkiem negatywnych procesów – pisze były prezes PAN.
Kłócąc się zaciekle o niefortunne pytania referendalne i krytykując się agresywnie w przedwyborczej gorączce, wielu z nas problem muzułmańskiej imigracji do Europy odczytuje zbyt powierzchownie. I próbuje zastąpić głębszą refleksję nad zaistniałą sytuacją albo (większość z nas) zdecydowaną niechęcią do potencjalnych przybyszów, albo (mniejszość) przeciwnie, deklarując otwartość i gotowość do ich przyjęcia w liczbie wskazanej przez Unię Europejską.
Nieprzewidywalne problemy
Trudno uznać tę sytuację za właściwą z wielu powodów. Także dlatego, że dzisiejszy problem 300 tys. przybyszów ma wszelkie szanse stać się niebawem milionowym megaproblemem wymagającym trudnych decyzji na szczeblu zarówno unijnym, jak i krajowym. Nie odnosząc się do dynamicznie zmieniającej się aktualnie sytuacji, zastanówmy się pragmatycznie nad działaniami, które należałoby podjąć, aby zminimalizować skalę czekających nas kłopotów.
Po pierwsze, potrzebna jest głęboka refleksja nad przyczynami masowej imigracji z krajów islamu. Muammar Kaddafi niedługo przed swym obaleniem podnosił kwestię nieprzewidywalnych problemów, które wywoła usunięcie autorytarnych rządów w krajach arabskich. Dodajmy – rządów z naszej perspektywy fatalnych, ale utrzymujących jednak względny ład w tym rejonie.
Kaddafi mówił to oczywiście...
Wykup dostęp do pełnego Archiwum na 120 minut.
wyślij SMS o treści RP.ARCHIWUM na 7936
(koszt: 9 zł + VAT)
Archiwum to wszystkie treści publikowane w "Rzeczpospolitej" od 1993 roku.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum