Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Robol ma siedzieć cicho

30 kwietnia 2016 | Plus Minus | Piotr Kobalczyk
autor zdjęcia: Andrzej Krauze
źródło: Plus Minus

Szef nawet nie musiał mówić, że zabrania. 
Nie na próżno wiele razy wcześniej powtarzał, że to on w firmie jest „mamą i tatą" i że jak komuś się przyśnią związki, to go „z miejsca wyrzuci na zbity pysk". No i nikt o związkach nie śni.

Prawda, nawet jeśli niecała, o standardach pracy w Polsce leży na prowincji.

Miasto X nie jest ani duże, ani małe. Jest tak średnie, że mogłoby być każdym spośród wielu podobnych, leżących na prowincji miast, o których raczej nie mówi się na co dzień w telewizji, o ile samorząd nie kupi promocji w paśmie śniadaniowym i w którym największymi pracodawcami są szpital i urzędy. Wiele wskazuje też na to, że X jest miastem, w którym w sposób specyficzny definiują się relacje tych, którzy pracę dają, z tymi, którzy pracę świadczą. Jest zbyt małe gospodarczo, żeby ogniskowały się tu wysublimowane, prawne polemiki ekspertów związkowych z kulturą korporacyjną czy żeby w wielkich sporach zbiorowych z zarządami ścierały się wielkie masy pracownicze, ale wystarczająco duże, żeby działały tu liczne, nowoczesne technologicznie firmy, zatrudniające kilkusetosobowe nawet załogi. I żeby – często bezkarnie – kwitło tu drugie, niestandardowe życie. I XIX-wieczne obyczaje.

W mieście X działa np. specjalna strefa ekonomiczna. – Wie pan, w ilu spośród niemal 20 polskich i zagranicznych firm w strefie są komisje zakładowe? – zagaduje szef regionalnej „Solidarności". – Ani jednej. Zbiór organizacji związkowych w organizmie zatrudniającym około 2 tysięcy pracobiorców równa się zero!

Za...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10434

Wydanie: 10434

Zamów abonament