Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie dla nich czekoladowy mus

30 lipca 2016 | Plus Minus | Łukasz Majchrzyk
Piłkarska szkółka Barcelony: ci chłopcy, gdy dorosną, mają na boisku szybko myśleć i bezbłędnie panować nad piłką. Fot. Jasper Juinen
źródło: Getty Images
Piłkarska szkółka Barcelony: ci chłopcy, gdy dorosną, mają na boisku szybko myśleć i bezbłędnie panować nad piłką. Fot. Jasper Juinen
Z telewizją od dziecka. Fot. Jasper Juinen
źródło: Getty Images
Z telewizją od dziecka. Fot. Jasper Juinen

Dzisiaj piłkarzy się nie szkoli, ich się produkuje. Nie bez powodu akademię Realu Madryt nazywa się „La Fabrica", a FC Barcelony – „La Masia" – czyli po prostu „farma".

Kiedyś najlepsi piłkarze rodzili się na plażach, placach, skwerach, w parkach. Na boiskach piaszczystych, gliniastych, kawałkach trawy, betonie, asfalcie, bruku. Na czym kto mógł, na tym grał. Tam się rozwijał. Najwięcej do powiedzenia mieli architekci i władze miejskie. Ile skwerów zaplanowali, tyle boisk mogło powstać. Włodzimierz Lubański opowiadał, że sam wymyślał sobie ćwiczenia, dzięki którym uzyskał świetną technikę.

W Brazylii Leonidas albo Pele to były samorodne talenty, oszlifowane w klubach. Wszystko, czego się nauczyli, cały geniusz, który mieli, zrodził się na plażach – tam, gdzie mogli grać.

Rodzina Pelego była tak biedna, że nie stać jej było na zakup prawdziwej piłki. Przyszły geniusz futbolu uczył się gry, kopiąc pończochę wypełnioną gazetami. Robił to, kiedy tylko mógł, a nie zawsze mógł, bo musiał pracować jako kelner w herbaciarni, żeby dokładać się do budżetu domowego.

W tamtych czasach dla dzieci takich jak Pele problemem było posiadanie odpowiedniego sprzętu. Piłka to jedno, ale jak zdobyć odpowiednie buty, koszulki czy getry? To było marzenie – móc zagrać w prawdziwym stroju. Pele z kolegami chcieli sprzedawać orzeszki ludziom wchodzącym do cyrku albo kina i zarobione pieniądze przeznaczać na sprzęt. Ale skąd wziąć orzeszki, skoro nie było na nie pieniędzy? Pele i koledzy po prostu je kradli.

Tak zaczynał jeden z największych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10510

Wydanie: 10510

Zamów abonament