Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Karawan cesarza

03 grudnia 2016 | Plus Minus | Wojciech Stanisławski
30 listopada roku 1916:  Wiedeń w czerni
źródło: Getty Images
30 listopada roku 1916: Wiedeń w czerni
Franciszek Józef I na marach: urodził się jeszcze przed powstaniem listopadowym
źródło: Photopower
Franciszek Józef I na marach: urodził się jeszcze przed powstaniem listopadowym
„Mit Galicji” Międzynarodowe Centrum Kultury, Kraków 2015
źródło: materiały prasowe
„Mit Galicji” Międzynarodowe Centrum Kultury, Kraków 2015

Koniec epoki trwa zwykle latami, kultury topią się niespiesznie jak lodowce. A mimo to potrafimy co do dnia powiedzieć, kiedy skończył się wiek XIX, epoka ładu, panowania nad sobą, różnorodności i idei królowania: 21 listopada 1916 roku, z chwilą śmierci Franciszka Józefa I. Złożono ją do grobu dziewięć dni później.

Kiedy umiera 86-latek, w epitafiach i w prowadzonych półgłosem rozmowach mowa jest raczej o „głębokim smutku" niż o rozpaczy. Nikt nie spazmuje, nikt nie wygraża pięścią niebu: we wspomnieniach pada zwykle fraza „świadek wieku", wśród zapamiętanych kolorów pojawiają się szkarłat i złoto orderów, biel lampionów, pastelowe beciki wnucząt: łatwo o pogodzenie się z nieuchronnością.

Ale tamten listopad sprzed 100 lat – a możemy śledzić to, co działo się 30 listopada 1916 roku klatka po klatce, dzięki dyskretnym, a wszechobecnym reporterom kroniki filmowej firmy Pathé – pozostanie skąpany w czerni, jakby przed chwilą w całym Wiedniu wybuchły sadze. Sześć karych koni ciągnie smolisty karawan, na którego narożnikach zasiadło czterech Pompfünebrerów, całych na czarno. Czarne pierogi na ich głowach, dziedzictwo wojen napoleońskich, przybrane są kruczymi i farbowanymi na czarno perliczymi piórami.

Czarne są habity, żakiety, karoserie, czarne są zielone na co dzień kity u czapek żandarmerii. Woalki? Byłyby grubym nietaktem: księżne i damy dworu suną (stóp nie widać spod trenu) w jednym wielkim zawoju z organdyny, przez który zaledwie dostrzec można kontur sylwetki: dziś podobne figury widujemy jedynie w tanich horrorach. Wstęgi kiru zwieszają się z latarń, z przewodów tramwajowych, z balkonów, na których tydzień wcześniej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10615

Wydanie: 10615

Zamów abonament