Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

I tak stałem się psem gończym

03 grudnia 2016 | Plus Minus | Błażej Torański
źródło: materiały prasowe

W PRL-u istniała granica między krytyką „konstruktywną" a „wrogą". Gra z cenzurą polegała na tym, że ci pierwsi „krytycy" trzymali (lub przynajmniej udawali, że trzymają) z cenzurą sztamę. „Wrogowie" byli na z góry straconej pozycji.

Największą władzę urząd cenzury osiągnął w połowie epoki Gierka. Cenzurze podlegały nawet nekrologi, klepsydry, instrukcje obsługi maszyn i etykiety na opakowaniach. Zapisy cenzorskie były tajne i poufne, a władza PZPR działała wedle zasady, że tajemnicą może być wszystko. Jak w „Procesie" Kafki.

Jan Pietrzak, satyryk: panu się PRL nie podoba?

Jak zareagowali cenzorzy na Pana drwiny z RWPG? Piosenkę RWPG – cza, cza, cza! o tym, że „niestraszna EFTA, niestraszne EWG/ Świeci nam słońce RWPG", śpiewał Pan tylko przed nimi. Nigdy nie dostał Pan zgody cenzury na jej rozpowszechnianie.

To prawda, nawet za rządu Tadeusza Mazowieckiego. Przy okazji kolejnego zawirowania politycznego, odwilży dawałem cenzurze ten tekst na próbę, by sprawdzić, czy zostanie zwolniony. „Przywraca humor, uśmiech ci śle/ Cztery litery: RWPG!". Cztery litery wszystkim kojarzyły się z dupą, więc na próbach miałem duże owacje. Zgody cenzury nie dostałem nigdy. (...)

Publiczność bezbłędnie odczytywała ukryte aluzje.

Przy czytaniu cenzorzy tego nie widzieli. Ciekawym przypadkiem była piosenka Dziewczyna z PRL-u. Pozornie nie było tam nic do śmiechu. „Wierz mi, proszę, na słowo,/ Że w żadnym KDL-u, gdzie bawiłem służbowo,/ Nie ma takiej jak ty". Publiczność ryczała ze śmiechu i przerywała brawami, a cenzorzy nie mogli zrozumieć, dlaczego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10615

Wydanie: 10615

Zamów abonament