Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Wierzył w olimpijskie wartości

30 stycznia 2017 | Za rok igrzyska | Krzysztof Rawa
Jan Kulczyk ze złotymi medalistami z Soczi Kamilem Stochem i Zbigniewem Bródką.
źródło: materiały prasowe
Jan Kulczyk ze złotymi medalistami z Soczi Kamilem Stochem i Zbigniewem Bródką.

Był postacią, której zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego trudno przecenić. Działał i inspirował do działania.

Nigdy nie uprawiał sportu w wyczynowej formie. Codzienna gimnastyka, czasem narciarstwo, także biegowe – to było wszystko, na co miał czas. Jednak od zawsze wierzył w podstawowe wartości sportu, choćby brzmiało to zupełnie banalnie: powtarzał, że to na boiskach i w halach wychowuje się młodzież, że tam najlepiej i w najbardziej naturalny sposób uczy się zasad fair play, dyscypliny, ciężkiej i systematycznej pracy, szacunku dla przeciwnika, że sport pokazuje drogę realizacji marzeń.

Wspierał finansowo sport ponad 20 lat. Najpierw jako Telekomunikacja Polska, Warta SA, potem jako Grupa Volkswagena. Dzięki temu wsparciu polscy olimpijczycy mieli za co polecieć na igrzyska w Salt Lake City i Atenach, a Polski Komitet Olimpijski mógł postawić w Warszawie efektowną siedzibę.

Pojawił się też z pomocą w 2012 roku, gdy PKOl znów bardzo potrzebował środków do zamknięcia budżetu igrzysk w Londynie – 30 mln zł dało ruchowi olimpijskiemu solidne czteroletnie zabezpieczenie, także możliwość wypłacenia nagród medalistom. Co różniło Jana Kulczyka od innych sponsorów – nie kończył swej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10662

Wydanie: 10662

Spis treści
Zamów abonament