Rabuje, gwałci, kradnie. Polak w obiektywie
Andrzej Zawistowski Gdy 18 września 1939 r. dziennik „Izwiestia" opublikował mapę podziału Polski pomiędzy III Rzeszę i ZSRR, część sowieckiego społeczeństwa przyjęła to z akceptacją. Propaganda sączona przez lata do głów radzieckich obywateli przyniosła efekt.
Wiek XX przyniósł zachłyśnięcie się propagandy nowym narzędziem przekazu. Kino było wynalazkiem, który przyciągał miliony. Wystarczyło tylko nieco zaangażowania, aby treści propagandowych broszur i plakatów ożyły. Ruchome obrazy robiły na widzach ogromne wrażenie, pozwalając dotrzeć z przekazem do dużej grupy osób w stosunkowo krótkim czasie. Film jako narzędzie propagandy wykorzystywali więc wszyscy – od Francuzów, Brytyjczyków czy Amerykanów po Niemców i Sowietów. Było to narzędzie o wiele bardziej efektywne (i efektowne!) niż wiece, zebrania, prelekcje czy – czasami z trudem przyswajane – materiały drukowane. Filmy wywoływały emocje, uczyły i bawiły. Jednocześnie jednak mobilizowały i jednoczyły, straszyły i przestrzegały. Zaszczepiały „postępowe" idee, wskazywały i piętnowały wrogów. Personifikowały dobro i zło. W ten sposób świat, zwłaszcza ten nieznany widzom, otrzymywał kształt nadany mu przez propagandę.
Najważniejsza ze sztuk
Z całej sztuki najważniejsze dla nas jest kino" – to jedno z najbardziej znanych stwierdzeń przypisywanych Włodzimierzowi Leninowi. Nie jest jasne, czy rzeczywiście wypowiedział te słowa. Znamy je jedynie z relacji filozofa Anatolija Łunaczarskiego, opisującego swą rozmowę z wodzem rewolucji. We współczesnej Rosji popularna jest także parafraza tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta