Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tam to w roku 1843 przechadzał się B. ze mną

22 grudnia 2001 | Plus Minus | JZ
źródło: Fotoarchiwum

Śladami Norwida i Byczkowskiego w Wenecji

Tam to w roku 1843 przechadzał się B. ze mną

WENECCY GONDOLIERZY. SZKICE NORWIDA (ZE ZBIORÓW BIBLIOTEKI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO)

JAN ZIELIŃSKI

Ze znanymi ludźmi tak bywa, że jeśli są kłopoty z ustaleniem dat ich życia, to odnosi się to na ogół, zwłaszcza w przypadku ostatnich dwóch stuleci, do dokładnej daty urodzin - ta druga, data śmierci, nie budzi zwykle wątpliwości, jako że zmarły zdążył za życia zwrócić na siebie uwagę współczesnych. Dziewiętnastowieczny malarz polski (na Białorusi uważany za malarza białoruskiego) Tytus Byczkowski należy pod tym względem do wyjątków.

Pierwszy jego biograf, Edward baron Rastawiecki, w swym "Słowniku malarzów polskich" (1850) datę urodzin w ogóle pominął, napisał tylko, że był "z Mińska rodem", że w roku 1836 udał się z Drezna do Monachium, a tam, "chociaż już siwiejący", zapisał się na naukę malarstwa w monachijskiej akademii jak zwykły student. W roku 1842 wyjechał do Wenecji, gdzie w roku następnym w okropny sposób odebrał sobie życie. Przyczyn samobójstwa trudno zdaniem barona dociec, jako że Byczkowski był prawy i zawsze wesół ("nawet w biedzie"), a w dodatku powszechnie lubiany. Być może chodziło o grożącą ślepotą chorobę oczu....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2502

Spis treści
Zamów abonament